czwartek, 11 czerwca 2015

Friendzone od A do Z.

Jesteś najlepszym przyjacielem jakiego miałam. Piękny komplement który boli, tak cholernie boli. Znasz to? To znaczy, że ten post jest dla Ciebie. Podzielę się wiedzą z własnych doświadczeń oraz miliona godzin rozmów z przyjaciółmi.

Soundtrack:

Jesteś miły, pomocny, przyjacielski, zrobisz dla niej wszystko, przekładasz własne plany byle by spędzić z nią 5 minut (mówię o niej bo friendzone to domena mężczyzn - zdaje sobie sprawę, że są kobiety które utkneły w friendzone), czekasz na odpowiedź na facebooku dzień, dwa gdy Ty mógłbyś pisać cały dzień. To wszystko z zasady, równa się dla dziewczyny "Przyjaciel". Nie zawsze ale niestety w większości wypadków. To nie ta droga Panowie.

Co robisz źle? Wszystko. Facet który utknął przez długi czas to facet słaby. Facet który nie walczy a poddał się. A co najważniejsze, to facet który pogodził się z porażką. Tak ja Cię odbieram i tak to niestety wygląda dla ogółu. Nie wystarczy, że zmienisz w sobie kilka rzeczy i problem z głowy. Bycie prawdziwym facetem wymaga sięgnięcia do korzeni.

Prawdziwy mężczyzna bierze to co chce. Nie wacha się i nie myśli o konsekwencjach. Poznając dziewczynę w sposób pewny siebie (nie arogancki - to różnica) zaznacza co chce osiągnąć. Uwierzcie mi - tak się łatwiej żyje. Spróbuj kiedyś mieć wszystko i wszystkich w dupie. Tylko Ty. Ty i to co chcesz.


Skupiamy się na związkach więc odpowiedź na pytanie co chcesz jest oczywista. Ona. Jak się do tego zabrać? Chciałbym nadmienić, że mówię o sytuacji w której jej jeszcze nie znasz. Kojarzycie się - może znacie ale nie ma między Wami częstych rozmów - raczej jest to rola przypadku. To o wiele prostsze niż naprawiać to co spie*rzyłeś.

1. Nie bądź miły. Bądź kulturalny. Nie zgadzaj się z nią tylko dlatego, że chcesz zdobywać punkty. Pokaż jej, że masz swój mózg. Oczywiście bez złych emocji - z uśmiechem, argumentuj to co myślisz.
2. Bądź pewny siebie. Nigdy arogancki. Wielokrotnie zagadywałem dziewczyny w tramwajach, na przystankach, w sklepach. Wiecie ile wymaga odwagi, zrobienie czegoś takiego? Idź i spróbuj. Ona też to zauważy, że przełamałeś się.
3. Nie proś o numer telefonu - daj jej telefon by go zapisała. Nie pytaj czy da Ci numer. Zmuś ją do tego! Dając jej telefon do ręki przełamujesz barierę kontaktu fizycznego. Zapytaj się swoich znajomych w friendzone czy kiedykolwiek dotkneli jej. Zapewniam Cię, że nigdy albo długo po sprawie.
4. Komplement dla niej traktuj jak komplement a nie jak kolejne zdanie, które mają ją przekonać jak ją cenisz. Komplement rzucony raz na jakiś czas o wiele bardziej idzie docenić jak nie słucha się go co 5 minut
5. Póki jej nie pocałujesz, nie da Ci sygnału, że chce, podobasz się jej czy cokolwiek po za sferę przyjaciół - nie zależy Ci. Wmawiaj to sobie. Bo tak własnie kończą faceci w friendzone - kochają osobę która będzie smutna dzień, lub dwa gdy przestaniesz się odzywać.
6. Nie czekaj na jej ruch. To nie jest dobrze widziane w świecie romantyzmu w którym większość dziewczyn żyje. To Ty jesteś facet. Mówiłem Ci już, że prawdziwy facet bierze co chce. Chcesz ją? Weź ją. Wielu z Was czeka na dogodny moment, sygnał a gdy taki następuje to nic nie robi bo się boi, że źle zinterpretował jej znaki. Co się stanie jak odmówi? Przynajmniej będziesz miał czarno na białym, że to co od niej chcesz, nie dostaniesz.
Jak sobie poradzić z sytuacją, którą kończę punkt 6? Dalsze próby chyba nie mają sensu. Możesz próbować, starać się aczkolwiek czy to nie jest definicja friendzone w które nie chcesz wpaść?
Powiem Ci, jak ja sobie z tym radzę. Na sławne zdanie "Wolę byśmy byli przyjaciółmi" odpowiadam:

Nigdy nie aspirowałem do bycia Twoim przyjacielem. Wolę być kimkolwiek, niż przyjacielem.

Tak, żegnam się z nią. Tak, boli. Niestety jak już kiedyś pisałem - świat i kobiety, zwalą Cię na kolana i nie pozwolą Ci wstać. Prawdziwy facet jednak po każdym ciosie się podnosi. Bo tak to już po prostu jest i prawdziwy facet to akceptuje.

1 komentarz:

  1. Przeczytałam ten post do końca, choć raczej nie jest skierowany do kobiet. Ale zgadzam się z nim w stu procentach. Zawsze jak ktoś mnie zagada w tramwaju czy gdziekolwiek indziej odpowiem z uśmiechem nawet jeśli to ktoś po całonocnej imprezie ( o ile nie bełkocze jak szalony ) Wszystkie zresztą punkty idealnie trafiłeś w samo sedno sprawy.

    OdpowiedzUsuń

Popularne posty